Przerwę w publikowaniu mam ogromną, wiem…
Ci co czytają mnie regularnie, wiedzą co teraz najbardziej pochłania mnie w życiu. Oczywiście wszystko idzie w dobrym kierunku, abym przestała być bezdomna
Nie „jękam” i nie kwękam, bo paradoksalnie zaczynam czuć, że żyję :)))
Wracając jednak do tematów szyciowych. Uszyło się co nieco w maju jeszcze i co nieco w czerwcu, ale na posiedzenie przy komputerze, to już czasu brakowało, a i nie zawsze udało się zrobić zdjęcia w biegu przed podaniem uszywki do nowego właściciela.
Tak więc na początku maja, a dokładnie w ciągu 2-3 godzin nocnych (praktycznie około rannych, bo pilno było), powstała sukienka dla starszej córki. Burda 1/2010, model 130.
Sukienka uszyta z cienkiej, miękkiej bawełny… coś jak na koszule, więc delikatnie się gniecie, ale bez przesady. Założenie było takie, aby wyglądała grzecznie
Ogólnie uszyta bez jakichkolwiek modyfikacji, czy zmian. Jedynymi odstępstwami od sugerowanej wersji, są kontrastujące lamówki dokoła dekoltu i przy rękawkach oraz na prośbę córki, „żeby było bardziej sweet”, dodałam z przodu rypsową tasiemkę z kokardką.
Model podczas szycia, nie sprawia większych problemów, natomiast rękawki są tak skonstruowane, że przy podnoszeniu rąk do góry, sukienka się unosi. Czasami potrafią się wpijać w ramiona. Jakbym drugi raz szyła taki model, przemodelowałabym, aby były nieco szersze u dołu. Jak modelować rękawki, pokazywałam w tym poście.
Lamówki z braku czasu, przyszyte maszynowo, natomiast dół… już w totalnym biegu, podklejony taśmą z klejem. Imprezę przetrzymała, ale już pod koniec zaczynało przy tylnym szwie puszczać. Jestem absolutną przeciwniczką takich rozwiązań z klejem, więc już po powrocie podszyłam ściegiem krytym.
Przeciwniczką, bo potrafi się odklejać w newralgicznych miejscach… np. w tym wypadku z tyłu, podczas siadania, wstawania i w wyniku kręcenia się na kanapie pewnie… poza tym usztywnia delikatnie, a dzianiny tracą na elastyczności. Mam awaryjnie takie taśmy, ale korzystam z nich tylko w nagłych sytuacjach, albo w takich co to jedynie się przysłużyć może, ale nie zaszkodzić. Np. podczas naprawy kołnierzyka w koszuli… idealna sprawa. Nie pokażę w tej chwili, bo zupełnie nie pomyślałam, aby udokumentować ten zabieg
Przy okazji podszywania sukienki, nagrałam dla Was filmik, jak taki ścieg kryty uzyskać.
Zauważyłam, że ostatnio panika się sieje w sprawie czytnika na blogerze, więc polecam wszystkim, którzy nie pomyśleli jeszcze o tym, założenie konta na bloglovin i dalsze śledzenie moich poczynań. Przycisk do mnie znajdziecie zawsze w panelu bocznym po prawej stronie, dokładnie taki jak poniżej.
Można dołączyć również do mojej Fioletowej Grupy Wsparcia na Facebooku,
albo subskrybować posty lub/i komentarze poprzez e-mail. Opcja widoczna również w panelu bocznym.
No i na koniec jeszcze informacja, że skany lipcowej Burdy bieżącego roku, można już sobie pobrać z Chomika.
Artykuł Bawełniana sukienka i ścieg kryty pochodzi z serwisu Żorżet - blog o szyciu na maszynie oraz DIY - bog szyciowy, szycie i krawiectwo.